piastdp pisze: ↑poniedziałek 12 gru 2022, 22:24
Chciałem trochę odświeżyć ten temat. Zbliża się koniec roku, zbiórka trwa. Mam nadzieję, że stones się trzyma.
Dzięki za pamięć. Cieszę się, że rok się kończy. Wiem, że jak ktoś będzie mi życzył lepszego kolejnego roku, to się na pewno spełni. Nie wierzę, że jeszcze spotka mnie gorszy rok. Wyniki są słabe. Rozregulowały cukrzycę bardzo mocno. Mając duże doświadczenie staram się radzić sobie we własnym zakresie. Lekarze z mojego regionu nie podejmą się regulacji, która przyniesie spodziewane efekty. Na pewno dziwne, ale już wyjaśniam. Obecne insuliny działają bardzo szybko, a uszkodzenie u mnie systemu wegetatywnego powodujące brak czucia spadków cukru nawet drastycznych powoduje ogólny strach. Przerażony jestem, że takich mamy specjalistów w moim regionie. Notabene moje wycieczki po lekarzach były tylko prywatnie. Dłuższy czas nie byłem u Diabetologa, więc konieczne było skierowanie i uznanie mnie jako "świeżego" pacjenta. Jako, że cukrzyca to choroba społeczna i ludzi takich jak ja jest bardzo dużo termin do specjalisty dostałem na ... czerwiec. Czyli w tym kraju "świeży" cukrzyk musi obecnie czekać na pierwszą wizytę na NFZ do Diabetologa 9 miesięcy. A są to osoby przerażone na pewno nową chorobą i wiedzą, że do końca życia reżim je czeka. Brak słów. Oczywiście prywatnie dostałem się w 2-3 dni. No i opisując swój problem słyszę, żebym poczekał, a cukry się unormują jak emocje, które mam w sobie opadną. Wskazuję na możliwe powikłania cukrzycowe. Słyszę na to, że nie powinny mieć wpływu cukry, które są złe przez kilka tygodni, a przez większość życia były dobre. Satysfakcji z oceny "nie powinny" zbyt zadowolony nie jestem. Diabetolog wskazał, że jak chcę coś zmieniać to po 34 latach jestem dla siebie najlepszym lekarzem. Moja teoria, żeby leczyć się we własnym zakresie na ile jest to możliwe, bo na chodzenie po lekarzach trzeba mieć zdrowie tylko się potwierdziła. Miałem ogromne problemy z cukrami we krwi na poziomie 400-500 (zdrowy człowiek średnio 100 - wyjaśniam dla niewtajemniczonych). Insulina nie wchłaniała się, co mnie przeraziło. Nie dlatego przeraziło, że jest problem. Już kiedyś zdarzały się problemy z insulinoodpornością, ale z faktu, że nie ruszę się nawet na krok, bo mam problem z mamą. Jest cały czas pod opieką psychiatry i wprost mi powiedziała, że łatwiej jej jest, bo wmówiła sobie, że Michał (mój brat) żyje, ale nie pokazuje się, bo i tak rzadko się pokazywał. Psychiatra nie widzi w tym nic złego. Wierzyć ? Nie wiem. Wiem natomiast, że może przyjść bolesne uświadomienie, które w okresie świątecznym będzie tym bardziej traumatyczne. Dla mnie też oczywiście nie jest to łatwe, ale dla matki, której syn umiera, nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Muszę pilnować leków, które bierze. Jak opuści, a widzę, że jest chwilami nieobecna, coś jak ja w tym sezonie w sumiennym typowaniu. Sam się boję, bo mama jest po udarze i bardzo rozległym zawale (oczywiście nastąpiło to w tym roku, na początku).
Jedno jest pewne. Pompa to już nie jest opcja, ale konieczność. Nie widać możliwości innego wyregulowania. Tydzień temu miałem bardzo trudną sytuację ze śpiączką cukrzycową. Od śmierci brata i ojca spadki cukru nie występowały. Emocje, których nie udawało się ujarzmić od tych momentów powodowały insulinoodporność. Sytuacja była bardzo trudna, ale na dzisiaj jest zbawienna, że wychodzę z problemu odporności na lek, który ratuje mi życie. Zdarzają się wyniki do 300. Nie jest to już 400-500 na szczęście, bo funkcjonować przy takich poziomach to jest bardzo trudne, męczące i wyniszczające.Istotne jest, że do pompy też muszę "podejść" z wynikami mieszczącymi się w pewnych granicach. Trudna sytuacja śpiączkowa, zakończona na szczęście szczęśliwie bez zmian w funkcjonowaniu mózgu, czym lekarze zawsze straszą na potęgę, była w co ciężko uwierzyć zbawienną informacją, że wchłanialność leku wraca do akceptowalnego poziomu. Ubolewam nad tym, że splot nieszczęśliwych zdarzeń i czasów spowodował te trudności. Przez większość życia kwota potrzebna na zakup pompy byłaby do zrealizowania we własnym zakresie. Jednak inflacja jaką każdy z nas odczuwa, kryzys w mojej branży zawodowej, nieobecności z tytułu złego samopoczucia, konieczność zapewnienia opieki mamie spowodowały, że akurat teraz, jak pojawiło się tak genialne urządzenie nie jest to proste. Mój wiek niestety dalej jest problemem dla przepisów, które nie przewidują szczególnych przypadków, aby pompa została dofinansowana. Po 26 roku życia człowiek nie ma dostępu do dofinansowań najnowszych technologii i nie widać, aby traktowanie osób +26 miało się zmienić. Jak zawsze zaangażowany w pomoc mi Enkido skontaktował mnie ze swoim kolegą, który swoim doświadczeniem próbował pomóc, ale jest to niestety trudne. Szczerze to zawiódł mnie mój pracodawca, a nie jest to mały zakładzik, ale stosunkowo dosyć duża firma (może średnia) z kilkoma oddziałami w regionie dolnośląskim. Przepisy Covidowe pozwoliły w znacznym stopniu zablokować normalne funkcjonowanie ZFŚS, który w szczególnych przypadkach ma za zadanie pomoc pracownikom. Zapomogi zostały zlikwidowane, a pożyczki udzielane maksymalnie na dwa lata. Wydawało by się, że fundusz tworzony dla pracowników powinien mieć nieoprocentowane pożyczki, ale niestety tak nie jest. Jest to konkurencyjne dla bankowych pożyczek, ale okres kredytowania na dzisiaj jeszcze nie jestem w stanie spełnić. Dodam tylko, że w tej firmie pracuję już 16 lat
Także na każdym kroku pamiętam, jest mi to uświadamiane i nigdy tego nie zapomnę, że w czasach naprawdę ekonomicznie najtrudniejszych jakie ja znałem za swojego życia potrafiliście mi pomóc, czego nie potrafi zrobić fundusz osób niepełnosprawnych, pracodawca itd. Potraficie spowodować uśmiech, nadzieję. Niewiele było pozytywnych zdarzeń w tym roku, ale był taki dzień na początku zbiórki, gdzie uczuć tak do końca opisać nie potrafię, ale naprawdę uświadomiły mi, że "nigdy nie będę szedł sam", że tak w naszym piłkarskim języku przytoczę. Same słowa, które dodawały siły i otuchy były niesamowitym dopływem tlenu, który trudne zdarzenia mi odcięły. Oczywiście walczę, ale jeszcze sytuacja wynikowa nie jest ustabilizowana, aby zostać podłączonym pod urządzenie, Wierzę, że początek przyszłego roku przyniesie dobre dalsze wyniki parametrów istotnych dla cukrzycy i pomysły, jak w pełni będę gotowy na to zbawienne urządzenie.